niedziela, 6 marca 2016

Ferie zimowe już za nami - pora zabrać się do pracy!
Dziś zapraszamy do lektury opowiadania Nadii Trefon z klasy 4. Jego tematem jest bardzo ważna rzecz - przyjaźń. Warto otworzyć na nią serce - dobry przyjaciel to skarb!

Pamiętnik Ani


Nazywam się Ania, mam 10 lat, lubię rysować i interesuje się fotografią. W tym roku przeprowadziłam się z Warszawy do Rogoźnika. W tamtej szkole miałam przyjaciółkę Kingę. Było mi smutno, że już jej nie zobaczę, ale ona mnie pocieszyła, że na pewno kiedyś mnie odwiedzi i że będziemy się kontaktować.
Przed przyjazdem do Rogoźnika myślałam, że jest to nie fajne miejsce, ale się myliłam. Znajduje się tu jezioro z łabędziami i piękny park. Kiedy zobaczyłam swój nowy dom, mama i tata zaproponowali mi pójście do parku. Zgodziłam się. Kiedy doszliśmy, zobaczyłam to jezioro i wtedy zrozumiałam, że źle myślałam o tym miejscu.
Następnego dnia wstałam bardzo wcześnie, zjadłam śniadanie, wzięłam aparat i powiedziałam mamie, że idę do parku. Biegłam najszybciej, jak mogłam. Kiedy już wreszcie tam dotarłam, zobaczyłam piękny wschód słońca. Pomyślałam, że szybko muszę go sfotografować. Potem przyszłam do domu i pokazałam mamie moje zdjęcia. Mama pochwaliła mnie i kazała zjeść obiad.
Wszystkie dni tak szybko minęły, aż w końcu nadszedł ten dzień - czyli szkoła! Nie chciałam tam iść, ponieważ nie miałam koleżanek ani kolegów. Pewnie jesteście ciekawi, jak minął mi pierwszy dzień w szkole. Okropnie!!! Pani na pierwszej lekcji poprosiła mnie o przedstawienie się całej klasie. Myślicie, że to niestraszne, ale gdy wstałam, tak się zdenerwowałam, że nie powiedziałam jednego słowa. Na drugiej i na trzeciej lekcji było dobrze, ale po czwartej lekcji wszyscy wybiegli na obiad, a ja szłam spokojnie. Kiedy doszłam byłam ostatnia. Pomyślałam - to nic takiego. Po pięciu minutach czekania w końcu nadeszła moja kolej. Zabrałam zupę i szłam do stolika. Ale z moim szczęściem musiało coś się stać... Wylałam na siebie zupę, bo miałam rozwiązane sznurówki. Wszyscy się ze mnie śmiali.
W końcu nadszedł koniec lekcji. Szłam do domu i usłyszałam  głos który wołał:
- Aniu! Zatrzymaj się!
Kiedy spojrzałam za siebie zobaczyłam dziewczynkę z mojej klasy. Była to Madzia. Zapytałam:
- Czemu mnie wołasz?
A ona powiedziała:
- Chcę przeprosić za moich kolegów z klasy.
Powiedziałam, że nic się nie stało, a potem zapytałam ją:
- Chcesz iść do parku?
- Tak!!! – odpowiedziała.
Dwie godziny później spotkałyśmy się w parku. Wzięłam też aparat i pokazałam jej zdjęcia. Powiedziała, że są fajne. Takich spotkań było więcej, aż narodziła się wielka przyjaźń.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz